Gra ekonomiczna, czy imprezowa?

Stupromilowy Biznes

Stupromilowy Biznes
Gra jest w gramajdowej bibliotece: Stupromilowy Biznes
3 - 5
15 - 60 minut
18+
Paweł Makowski
Dawid Kucharski
Razem

Po więcej inormacji wydawca zaprasza na fanpage facebookowy: https://www.facebook.com/Stupromilowy.

Gra planszowa “Stupromilowy biznes” jest młodszym bratem “Stupromilowego lasu”. Obydwa tytuły cechuje nastawienie na rozgrywkę podczas imprezy z udziałem wysokoprocentowych napojów wyskokowych, zatem ich główną cechą jest duża dawka humoru i częste nakazy sięgania po kolejny kieliszek. O ile jednak “Stupromilowy las” był prostą grą typu “przesuń się o liczbę pól wskazaną na kostce”, o tyle “Stupromilowy biznes” reklamowany jest jako gra ekonomiczna, w której można zarzadzać alkoholowym biznesem. Zobaczmy, jak to jej wychodzi.

IMG_20140112_122818.jpg

Pierwszy kontakt z grą nie napawa optymizmem – delikatne pudełko wydaje się zniszczyć użyciu nawet niewielkiej siły. W środku jednak jest już lepiej – mamy do czynienia z solidną planszą (choć to tylko folia naklejona na grupą tekturę) i instrukcją wydrukowaną na porządnym papierze. Karty postaci, biznesów i zdarzeń nie są może wzorem, ale specjalnie przyczepić się do nich też nie można. Duży plus za dodanie podstawek pod tekturki pionów. Niestety gorzej sytuacja wygląda z kartą pomocy, która jest zbyt cienka oraz z tragicznymi żetonami pieniędzy. Problem z tymi ostatnimi polega na tym, że słowo “żetony” właściwie do nich nie pasuje. Nadrukowane zostały nie na porządnym kartonie, a na brystolu, w dodatku niedokładnie wypraśniętym, co sprawia, że przygotowanie ich zajęło mi okrutnie dużo czasu, a pomimo ostrożności kilka sztuk zostało zniszczonych. Poważnie zastanawiałem się, czy nie dać sobie spokoju i nie użyć żetonów z innych gier, bądź po prostu kartki i długopisu.

IMG_20140112_122907.jpg

Mechanikę rozgrywki wyjaśnia wstępnie już sama plansza, gdyż wygląda jak skrzyżowanie Monopoly z Talizmanem. I faktycznie – jedną z akcji jest właśnie ruch po obrzeżach planszy, w kierunku wskazówek zegara o liczbę pól wskazywaną na kostce i zastosowanie się do instrukcji na polu – a więc pomysł znany z Monopolu. Gdy już uda nam się zbudować swoje wysokoprocentowe imperium, możemy pokusić się o przejście do wewnętrzengo kręgu, w którym przesuwamy się o jedno pole stawiając czoła pewnym wyzwaniom, za którymi czeka na nas zwycięstwo w postaci Legendarnego Pucharu Władcy Promili – a zatem mechanika Talizmana. Wróćmy jednakże do zewnętrznych pól. Akcje na polach są z bardzo szerokiego spektrum – od stałych akcji, typu otrzymania pieniędzy, więzenia, przez losowe loterie pieniężne, karty zdarzeń (oczywiście ze znankiem zapytania), aż do… “wypij brudzia z graczem, który ma najmniej pieniędzy”, czy “masz urodziny, wszyscy piją za Twoje zdrowie). Wbrew pozorom nie ma niestety na polach zakupu żadnych akcji, czy stawiania domków – te kupuje się w postaci biznesów, lub linii produkcyjnych w akcjach będących zamiennikiem normalnego ruchu. Biznes to po prostu karta, która można zakupić zamiast ruchu i która może działać zawsze, w określonym momencie, lub po wykorzystaniu akcji. Jedne z ciekawszych przykładów to otrzymywanie pieniędzy od innych graczy podczas opróżniania kieliszka, zabieranie innym graczom części garderoby lub pieniędzy, czy pozyskiwanie pieniędzy przez szukanie trufli. Natomiast linia produkcyjna to ciąg czterech kart: wytwórni alkoholu, destylarnii, produkcji butelek i rozlewni. W trakcie akcji można zakupić dwa elementy. Każdy z nich może być różnego poziomu, który różnicuje jego cenę ale i zysk, jaki przynosi po zbudowaniu pełnej linii. Jak natomiast linia produkcyjna przynosic zysk? O tym za chwilę. Dodatkowo mechanika obejmuje także pojedynki z innymi graczami polegające na… a jakże, sięganiu po kieliszek, lub wywania typu kto najdłużej wstrzyma powietrze i kto później mrugnie oczami. Gra toczy się, póki jeden z graczy nie uzbiera pełnej linii produkcyjnej, przynajmniej dwóch biznesów. Następnie przekracza Legendarne Stupromilowe Wrota i górą gotówki, która jest niezbędna przy pokonywaniu wyzwań w postaci Sępa Podatkowego, czy Testu Trzeźwości stara się dotrzeć do końcowego pola.

IMG_20140112_122712.jpg

Mam sporą uwagę do instrukcji – generalnie nie jest napisana źle, zawiera dawkę humorystycznego opisu tła fabularnego, ale kompletnie nie rozumiem, po co do prawie każdej definicji zastosowano skróty. I tak mamy kwiatki w stylu “zapłać 15 WOW za 1 BZ oraz 30 WOW za 1 pełną LP”, co oznacza “zapłać 15 pieniędzy za każdy biznes i 30 za każdą pełną linię produkcyjnę”. Po co to? Gdyby brakowało miejsca na kartach, czy w instrukcji skracanie zapisu byłoby zrozumiałe, ale akurat ten tekst jest napisany na planszy na wielgachnym, w 90% pustym polu. Kompletnie bez sensu.

Część odbiorców przestraszy się rodzaju humoru, którym okraszona jest gra, są to bowiem żarty na poziomie “Wiochmen Rejsera”, dla niektórych zabawne, dla innych żenujące, dla wszystkich miejscami nieco siermiężne. Drugi problem to konieczność gry z napojami wyskokowymi. Niektórzy mogą zaprotestować, że przecież nie jest to wymagane (i tak jest też oficjalny opis gry). Niestety zgodzić się z tym można jedynie częściowo. Owszem, brak napojów wyskokowych nie jest problemem w wielu miejscach. Przykładowo można je całkowicie pominąć na polach “Weź 10 WOW lub kolejka dla wszystkich”, czy “Stawiasz wszystkim kolejkę. Płacisz 2 WOW za każdy kieliszek”. Jak jednak rozwiązać sprawę linii produkcyjnej, czy karty biznesu “Wodny alkopark”, które przynosi zysk po wypiciu kolejki? Załóżmy, że zastosowaliśmy się do propozycji wydawcy, że alkohol można zastąpić dowolnym napojem. Dzięki temu jedna z rozgrywek trwała 10 minut. Gracz miał szczęście i podczas pierwszego ruchu trafił na pole z bonusem pieniężnym. W ciągu kolejnych dwóch ruchów wykupił linię produkcyjną (po dwa elementy) nie ruszając się z miejsca, więc niczym nie ryzykował. Następnie wypił dwie szklanki coli, zarobił mnóstwo pieniędzy, podczas dwóch kolejnych akcji zakupił dwa biznesy i w następnej kolejce był gotowy do wstąpienia do wewnętrznego kręgu, w którym jest pięć wyzwań. Cała gra zajęła więc całe jedenaście kolejek. Czym dochodzimy do kolejnej wady rozgrywki, a mianowicie koszmarnej losowości i minimalnej interakcji. Nie mam nic przeciwko rzutom kostką od czasu do czasu, gdyż dodają sporo emocji. Jednakże inaczej rzecz się ma, jeżeli losowośc sprawia, że jeden z graczy momentalnie staje się właściwie zwycięzcą i nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Niezbyt fajnie, niezbyt ekonomicznie.

IMG_20140112_123556.jpg

Na koniec nieco pozytywów. Całkiem fajnie przygotowane są postaci z interesującymi zdolnościami specjalnymi, część ma otwarte startowe biznesy, czy elementy linii produkcyjnych, każda me pewne cechy specjalne, które zabawnie pokrywają się w ich charakterystyką i tłem fabularnym (oczywiście, o ile komuś nie przeszkadza taki humor). Podobnie biznesy i karty zdarzeń – poza kilkoma wyjątkami są dość przemyślane. Nieco gorzej z liniami produkcyjnymi, gdzie rządzi zasada “kto pierwszy, ten lepszy”, ostatnim graczom pozostaną jedynie marne elementy, które będą przynosić niewiele zysku.

IMG_20140112_124355.jpg

Powróćmy do tytułowego pytania – czy “Stupromilowy biznes” jest grą ekonomiczną, czy imprezową? Zdecydowanie należy odpowiedzieć, że imprezową. Ekonomiczną gra jest jedynie z nazwy, a i to wydaje się sporym nadużyciem, skoro w tytule tym jest jeszcze mniej decyzji do podejmowania niż w Monopolu (nie myślałem, że to jest możliwe). Eurogracze powinni się trzymać z daleka. Z drugiej jednak strony jest to gra na tyle specyficzna, że musi wystąpić pewien dualizm podczas oceny. Powyższa wykonana wykonana z pozycji geeka planszówkowego. Sądzę jednak, że dla gracza okazjonalnego, podczas zakrapianej imprezy w zgranej paczce ludzi gra będzie działać znakomicie. Szczególnie, że zasady nie są skomplikowane, więc nawet szumienie w głowie nie będzie jej przeszkadzać, więc dostarczy kupę śmiechu i dobrej zabawy.

Komentarze

Dodaj nowy komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.
CAPTCHA
Udowodnij, że nie jesteś złym botem.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.