Dobre-Złe Alibi ?

Drodzy Gramajdowicze. Wczoraj odbyła się rozmowa z właścicielem Alibi, który dość stanowczo zakomunikował, że nasze wizyty w poniedziałek stają się dla niego nieopłacalne. Nasze zamówienia w barze nie pokrywają kosztów otwarcia wszystkich sal, ogrzewania, oświetlenia i obsługi. Trudno jest polemizować z takim stanowiskiem, bo jak wiadomo Alibi nie jest instytucją charytatywną, a gracze nie są zbyt dobrym klientem.
Sprawa zamawiania napojów była już poruszana, nie przyniosła oczekiwanego efektu, stąd powrót do tematu. W najbliższym czasie, możemy się zatem liczyć z utrudnieniami w dostępie do lokalu, które będą polegać na pozostawieniu do dyspozycji wyłącznie głównej sali czy wręcz ograniczenia możliwości grania.
Proszę nie traktować wpisu jako apel żeby więcej zamawiać, bo to pozostawiam do uznania i możliwości każdego z Was, ale jedynie jako informację o tym czego możemy się spodziewać w 2011 roku.
Oczywiście pozostaje miejsce alternatywne, Lilu Cafe – ale Ci co już tam byli wiedzą, że ten lokal nie pomieści nas wszystkich i zapewne też ma gdzieś próg opłacalności swojej gościnności.
Nie traktujcie proszę wątku jako śmietnika do wrzucania swoich uwag jakie to Alibi to straszne miejsce i że trzeba poszukać innego lokalu – bo Alibi jakie jest takie jest ale daje nam możliwość spotykania się i grania, a że lepsze miejsce by się przydało wiemy wszyscy. Potrzebujemy gotowych rozwiązań a nie pustej krytyki.
Informacja dodatkowa jest taka, że dwa najbliższe poniedziałki Alibi będzie zamknięte, potwierdzę jeszcze możliwość zajęcia LiluCafe – informacji szukajcie w osobnych wątkach na te terminy.

Komentarze

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania komentarzy i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Obrazek użytkownika rokter
rokter
wt., 21/12/2010 - 15:27

może to jest jest właśnie dobry moment, żeby w rozmowie z włascicielem wyciagnąć możliwość zarobienia na wspieraniu "stowarzyszenia".
Malwina kiedyś probówała mi to wytłumaczyć, ale za głupi jestem, zeby to zrozumieć (a tym bardziej żeby przekazać dalej). Zrozumielem tylko tyle, ze w razie potrzeby (a potrzeba jak widać jest) mozemy jako argumnet przetargowy zaproponowac wlascicielowi mozliwość zarabiania na naszym statusie "stowarzyszenia".

Obrazek użytkownika idha
idha
wt., 21/12/2010 - 15:38

Co do tego "zarabiania" sama muszę sobie przypomnieć, co Ci wówczas mówiłam i czy przypadkiem przepisy się nie zmieniły :) Do 10.01. jest trochę czasu - będę miała parę dni wolnego, więc przejrzę przepisy.

Kilka słów ciśnie mi się na usta, ale - zgodnie z prośbą woj_settlersa - nie będę zaśmiecać tematu :)

Obrazek użytkownika Yog
Yog
wt., 21/12/2010 - 17:22

Alibi napewno dostaje dzięki nam ciągłą reklame, nikt inny nie ma takiej reklamy na naszej stronie ;p
Istnieje opcja np dodatkowego zalinkowania do ich strony alibi.
Oczywiście to znowu domysły ile tak naprawde przyciagamy "opłacalnych" klientów, także tych którzy może do alibi później wpadną nie tylko grać.

Myślę, że lokal najwiecej zarabia na duzych organizowanych imprezach, a reszta to znowu tylko domysły.

W kazdym bądź razie to jest cos co można wziąć pod uwage przy najbliższej rozmowie, no i napewno zakup większej ilosci napojów zapewne pomoże ;p

Obrazek użytkownika Marco
Marco
wt., 21/12/2010 - 18:18

Żeby nie mącić zbytnio i nie podkreślać w kółko tego co sądzę (od początku) o tym DENNYM miejscu, w jednym zdaniu (pamiętacie jak mnie besztaliście za akcje z meczem??) - A NIE MÓWIŁEM? Kij im w d..e!

Obrazek użytkownika idha
idha
wt., 21/12/2010 - 19:15

Marco - nic nie musiałeś mówić - problem z Alibi pojawił się na długo przed Twoją obecnością w Gramajdzie, a takie zachowanie właściciel prezentuje co jakiś czas. Nie pamiętam, żeby ktoś Cię beształ, po prostu byliśmy już wówczas pogodzeni ze smutną rzeczywistością :P Problemem jest to, że chwilowo nie ma lokalu z tak dogodną lokalizacją, który by nas przygarnął. Masz jakiś na oku? :)

Yog - dzięki za pomysł. Wart rozważenia o ile okaże się, że naprawdę chcą nas wyrzucać.

Obrazek użytkownika awek
awek
wt., 21/12/2010 - 19:28

Marco, przesadzasz.
Właściciel ma swoje racje, nikt nie będzie dopłacał, czy nawet otwierał lokalu w dany dzień jeżeli jest to na granicy oplacalności. A fakt jest faktem, że wczoraj przechadzając się po stolikach przy paredziesięciu osobach możnabyło policzyć zamówienia na palcach jednej ręki. Nie wiem co z tym zrobić, ale to jest PUB, w PUBie oczekuje się od klientów, że będą coś zamawiać (o dziwo ;-) ).

Obrazek użytkownika old_skull
old_skull
wt., 21/12/2010 - 19:55

Latem byłoby mu wszystko jedno, ale zimą koszt ogrzewania jest jednak spory. Gdyby każdy powiedzmy co drugą wizytę coś zamówił, (przynajmniej zimą) to problemu by nie było.

Obrazek użytkownika Demnogonis
Demnogonis
wt., 21/12/2010 - 22:53

Oj tam, ja tam problemu nie widzę. Właściciel sformułował swoje życzenia noworoczne i tyle. Każdy chyba lokal jest otwarty w takich samych godzinach zarówno w poniedziałki jak i w czwartki. Jak nas wywali to i tak będzie miał otwarte do 24. A obrót będzie miał nieco mniejszy.

A tak naprawdę łatwo marudzić a trudnej coś zrobić.
Mi się w alibi od zawsze kiepsko grywa bo ciemno tam, a ja za stary jestem i za ślepy (szczególnie po całym dniu pracy) żeby tak gały wytrzeszczać. Ale sam jako tako podjąłem niewielkie kroki by znaleźć coś lepszego. Obejrzałem jeden tylko lokal (który był i tak za mały i trzeba by było za niego dość słono płacić). I tyle. Żadnych więcej zwiadów nie dokonałem. A wy się przyznajcie przed sobą co sami zrobiliście w tym kierunku ...

Może w końcu ktoś przeczyta nasze forum i nam przyjdzie z pomocą ;D

Obrazek użytkownika woj_settlers
woj_settlers
śr., 22/12/2010 - 00:51

Lilu Cafe potwierdza gotowość w oba najbliższe poniedziałki i zaprasza, serdecznie życząc Wesołych Świąt - co niniejszym przekazuję :)

Obrazek użytkownika bigzyg
bigzyg
śr., 22/12/2010 - 01:40

Uważam, że problemy pubu ALIBI niekoniecznie są naszymi problemami. Czy my tam będziemy, czy nie, nie zmienia to faktu, że Oni mają po prostu problemy z frekwencją. W poniedziałki widzę, że gdyby Nas tam nie było, to prawie nikogo by nie było. Nie ma mowy, że zabieramy komuś miejsce, bo mimo naszej obecności i tak pozostaje go w nadmiarze. Argument ogrzewania wszystkich sal naszym kosztem, to czysta ściema - i tak muszą być ogrzewane, bo nie ma między nimi drzwi.
Szanujmy się. Kibice piłki nożnej może w przypływie emocji zamówią jedno piwo więcej, ale to nie uratuje Alibi, bo te mecze można zobaczyć wszędzie - nawet w domu.
Na całym świecie, w każdym miejscu przyjęli by nas chętnie - zawsze od stuleci istniały knajpy, gdzie grało się w szachy, czy brydża i lokale te zasłynęły dzięki temu.
Pozostaje kwestia dogodnego lokalu dla Nas. Myślę , że nie jest to aż tak trudne, Jeśli parę osób z Gramajdy odwiedziłoby kilka lokali w okolicach Starego Rynku i porozmawiało z ich właścicielami, to sądzę, że niejeden z nich ucieszyłby się z tej propozycji. Oni przecież organizują koncerty i opłacają zespoły muzyczne, żeby tylko ktoś do nich przyszedł i wypił chociaż jedno piwo (nawet w tańszej cenie, niż w Alibi).
Problem jest tylko jeden. To kwestia organizacji Gramajdy, a ściślej wyznaczenia osób, które miałyby czas i ochotę pochodzić po Poznaniu i porozmawiać z kim trzeba. Kto jest zatem chętny?

Obrazek użytkownika DJCrovley
DJCrovley
śr., 22/12/2010 - 02:27

Bigzyg ma racje. Nie ma co siedziec na dupie ic zekac az ktos laskawie nam zaproponuje miejsce do grania. trzeba by obejsc lokale w centrum i rozmawiac, rozmawiac, rozmawiac...

Obrazek użytkownika Marco
Marco
śr., 22/12/2010 - 08:38

@DJCrovley: (prafrazując Budweisera) True, True... :)

Obrazek użytkownika Marco
Marco
śr., 22/12/2010 - 09:02

@awek - i widzisz Awek, nie rozumiesz. Temat (opłacalności) był już poruszany, ale ja skupiałam się nie na pieniądzach lecz podejściu i traktowaniu naszych szanownych osób, szacunku itp. Że o kulturze obsługi (robiących łaskę, że żyją!) nie wspomnę.

Poza tym, sami sobie winni - jakby obniżyli ceny i sami przychodzili po zamówienie (a nie, że trzeba do baru biegać, o odrobinie uśmiechu nie wspomnę...), myślę że zmieniło by to im sprzedaż.

@Malwina - Hehe, z tym besztaniem to taki żarcik przecież był ;)
A co do mojej wypowiedzi odnośnie Alibi i antypatii do tego miejsca, to sięga ona czasów, gdy Gramajda jeszcze nie istniała, czyli moich czasów studenckich. Jeden wielki syf i tyle.

Trzeba po prostu powiedzieć krótko właścicielowi, żeby spadał na drzewo i nie upokarzać się jakimiś prośbami czy coś.
Bo prawda taka, że oprócz przestrzeni to ten lokal graczom nic nie zapewnia! (ciemno itp.)

Znam kilku właścicieli, ale to raczej knajpki pokroju kawiarni, tudzież restauracji w okolicach starego rynku, czy innych strategicznych punktach, więc odpada.
Ale zapytam tu i tam, może ktoś zna kogoś ...
Chociaż z drugiej strony - czy to musi być koniecznie knajpa?

A tak w ogóle à propos grania, to od wczoraj do któregoś tam stycznia mam wolne, więc może w coś pogramy? Dawno niektórych nie widziałem i się stęskniłem za Wami!!!

Obrazek użytkownika Garret
Garret
śr., 22/12/2010 - 09:25

Hej,

Co prawda na graniu u was byłem raptem raz, niemniej: próbowaliście z Fortem Colomb? Oni mają całkiem pojemną salę dolną, są w centrum, rzut beretem od Alibi, w tygodniu też nie mają zbyt dużego utargu, może przygarnęli by planszówki?

Obrazek użytkownika bigzyg
bigzyg
śr., 22/12/2010 - 10:12

Marco: zgadzam się z Tobą. Jest jeszcze tylko jedna mała kwestia. My nie możemy chodzić po lokalach i prosić się o miejsce do grania. To Oni powinni być happy, że dzięki grom mają wyższą frekwencję. Tyle tylko, że my też nie możemy chodzić do jakiegoś lokalu i nic nie zamawiać. Jakaś kawa, herbata czy piwo musi być. Wtedy nieważne jak długo to się pije i co przy stoliku się robi. Niestety - zamówienie czegokolwiek, to nasz haracz.
Z drugiej strony jest prawdą, że tak antypatyczną obsługę jak w Alibi trudno znaleźć. Może w tym leży ich problem?

Obrazek użytkownika theadam
theadam
śr., 22/12/2010 - 10:45

Mnie to zalewa jak czytam takie komentarze. Facet prowadzi biznes i do tego jak na razie jedyny biznes w Poznaniu ktory przyjmuje tak duza grupe ludzi ktorzy *prawie nic nie zamawiaja*. Ma spadac na drzewo? Nie sadze, zeby ON cokolwek stracil.
Moim zdaniem szukanie innego lokalu tego problemu nie rozwiaze, chyba ze lokal prowadzil by maniak planszowek, ktoremu bilans ujemny / zerowy poniedzialkow kosztem pracy by nie wadzil.

Marco - nie nazwal bym tego besztaniem, ale przyznam, ze oniemialem czytajac Twoje pretensje wtedy jak i oniemialem czytajac pretensje w tym watku. Istnieje takie powiedzienie "klient nasz pan", ale najpierw trzeba byc klientem :)

Moim zdaniem sa 2 rozwiazania - mozna szukac platnej sali i skladac sie w ramach stowarzyszenia, albo zmobilizowac sie i zamawiac wiecej. Ja osobiscie wolalbym inna, jasniejsza sale, ale czasu i ochoty na szukanie niestety nie mam, a podejrzewam, ze bylbym problem z zebraniem odpowiedniej sumy.

Bigzyg - ale przeciez w tym "niezamawianiu" jest problem. W ten pon. pojawilem sie tylko po odbior gier, ale w okolicach 19 widzialem moze 2 napoje na stolach, a ludzi troche bylo...

Obrazek użytkownika qbaldus
qbaldus
śr., 22/12/2010 - 10:46

nie znam się na sprawach organizacyjnych, ale lepszymi miejscami od knajp do grania wydają mi się centra kultury (w końcu robimy coś kulturalnego, nie?:), jak Jubilat czy Dąbrówka. W tym pierwszym niewielu z Was pewnie było, ale bardzo tam jasno, wielkie stoły, nikt nie przeszkadza. Jedyny problem to oczywiście lokalizacja, bo takie miejsca są przeważnie rozsiane po osiedlach. Z miejsc w środku miasta przychodzi mi do głowy jedynie CK Zamek, ale to pewnie zbyt wysokie progi dla Nas, no i wszystkie uczelnie publiczne, no ale tu potrzebne są znajomości

Obrazek użytkownika theadam
theadam
śr., 22/12/2010 - 11:00

Prawdopodobnie moglbym cos pomoc zalatwic na UAM, ale to jest Morasko, wiec problem odleglosci jest tutaj niestety spory.

Obrazek użytkownika DJCrovley
DJCrovley
śr., 22/12/2010 - 11:17

Domy kultury sa slabym rozwiazaniem, po pierwsze ulokowane sa na osiedlach poza centrum (dojazd) po drugie sa otwarte do 22, czyli dla osob pracujacych ktorzy sa w stanie przyjsc do alibii na 20, nie daliby rady zagrac w jeden tytul czasami.

Obrazek użytkownika idha
idha
śr., 22/12/2010 - 11:31

Problem lokalizacji był juz kilkakrotnie wałkowany - ludzie, przeniesienie spotkań do jakiegoś osiedlowego domu kultury drastycznie zmniejszy frekwencje i sprawi, że "nowym" nie będzie chciało się przychodzić i grać. Nie mówię tu o maniakach tylko potencjalnych maniakach - o takich osobach, którym daję naszą wizytówkę przy okazji np. robienia zakupów w Kawrozie albo na jakieś organizowanej przez nas imprezie. Rozumiem, że oświetlenie w Alibi jest fatalne, sama to odczuwam, ale Alibi jest duże, jest w centrum i na razie nie ma żadnej sensownej alternatywy (Lilu - za małe, klub pokerowy - pomysł upadł).

Co do zamówień - nie dramatyzowałabym z ich ilością. Owszem - są osoby, które nie zamawiają, ale są też osoby które zamawiają więcej. Nie jesteśmy kibicami, którzy non stop piją piwo, ale też nie jest tak, że nic nie zamawiamy. Osobiście przez jakiś czas sama nie zamawiałam, bo się mocno zirytowałam - 3 tygodnie pod rząd w Alibi nie można było zamówić głupiego Sprite'a! Jak się pytałam dlaczego, słyszałam - bo nie ma, skończył się w niedzielę, a my nie mamy zamiaru zamawiać dostaw przed środą. Chyba mi tu nikt nie powie, że jest to dobre podejście do klienta...

Mimo wszystko zorientuję się, jak to wygląda od strony prawnej i jakie korzyści właściciele pubów (nie tylko Alibi) mogliby wyciągnąć przy podpisaniu z nami umowy.

Czy ktoś mógłby się przejść do tego Fortu Colomb, żeby zrobić rekonesans? Nie mówię o składaniu jakiś propozycji, tylko o zobaczeniu, jak duży jest ten pub i jakie ma oświetlenie - jednym słowem, czy ktoś może przejść się tam na piwo? Mnie prawdopodobnie do Sylwestra nie ma w Poznaniu (pojawię się może w Lilu Cafe).

Marco - nie musimy spotykać się w pubie, ale moim zdaniem powinno to być jakieś miejsce z dogodnym dojazdem komunikacją miejską, jakimś miejscem do parkowania, o dużej powierzchni i dużych stołach oraz dobrym oświetleniem. Alibi nie spełnia tylko jednaego warunku.

Obrazek użytkownika rokter
rokter
śr., 22/12/2010 - 11:42

Temat wraca jak bumerang, to może ja podsumuję:

Dopóki nie znajdziemy:

- W OKOLICACH CENTRUM

- MIEJSCA DO GRANIA ZDOLNEGO POMIEŚCIĆ 60-70 OSÓB (bo tyle nas czasem bywa, a nie chcemy, żeby ludzie odbijali się od drzwi, tylko żeby przychodziło nas coraz więcej),

- MIEJSCA DO GRANIA, KTÓREGO WŁAŚCICIEL BĘDZIE W STANIE PRZEŁKNĄĆ NISKĄ KONSUMPCJĘ,

Dopóty będziemy w Alibi.

Over.

Obrazek użytkownika theadam
theadam
śr., 22/12/2010 - 11:49

Tym razem temat wrócił z inicjatywy właściciela, więc rozumiem, że rozważa skrócenie czasu otwarcia lub zamknięcie części lokalu :)

Obrazek użytkownika krzysztof772
krzysztof772
śr., 22/12/2010 - 11:59

Ja byłem u Was raz czyli teraz 20.12.10 ale już jak wchodzi sie do tego klubu to widać,że obsługa nie jest pozytywnie nastawiona do tych co grają w planszówki(tak bynajmniej ja odczułem) Jak zapytałem faceta przy barze czy jest tutaj jakiś klub z planszówkami, mówi do mnie tak: tam jest ten klub a tu jest bar gdzie się zamawia :) ha ha. Powiedziałem mu, ze za chwile przyjdę i coś zamówie ale widać po gadce, że co jest nie tak. Jeśli moge coś doradzić, to przecież spotykacie sie raz w tygodniu i jak każdy by zapłacił taką jakby wejściówkę jak płaci sie na dyskotece za wejście to chyba nie stało by sie nic wielkiego. Składka była by po 3 zł od łebka albo 4 zł razy osoby i już jest lepiej dla wszystkich ,ty nie masz poczucia ze jestes intruzem a właściciel będzie zadowolony. Za każdy wynajem i tak trzeba zapłcić a tutaj już troche macie rozreklamowany ten klub. Myśle, że na właścicela nie ma co sie boczyć bo on jak każdy patrzy na swój interes a reszta go nie interesuje.

Obrazek użytkownika Nikoś
Nikoś
śr., 22/12/2010 - 12:17

Temat składki i wejściówki był wielokrotnie poruszany, ale z tego, co wiem, nie ma racji bytu, bo nikt nikogo zmuszać do płacenia nie powinien i nie będzie.

A swoją drogą, to faktycznie ostatnio nawet na "dobry wieczór" nie dostałem odpowiedzi, tylko krzywe spojrzenie...

Fort Colomb na zdjęciach ze strony wygląda na dość spory, ale z większością małych i okrągłych stołów (właściwie idealne na turniej Packi na Muchy albo Prawa Dżungli :P)

Obrazek użytkownika idha
idha
śr., 22/12/2010 - 12:23

theadam - temat zawsze wraca z inicjatywy właściciela, próby znalezienia alternatywnego lokalu podejmowaliśmy zwykle po rozmowie z nim

nixnicky - może za mało zamawiasz :) Mi jeszcze odpowiadają :)

Co do Fortu Colomb - zdjęcia to nie wszystko, może nie jest aż tak źle. Ponawiam pytanie - ktoś się przejdzie?

A może znajdzie się grupa osób chętnych do robienia powolnego, ale systematycznego rekonesansu pubów i knajp w centrum Poznania? Nixnicky - jesteś jeszcze młodym studentem, może więc się tego podejmiesz? :P Oczywiście nie sam...

Obrazek użytkownika galus :]
galus :]
śr., 22/12/2010 - 13:07

Jak dla mnie dom kultury na osiedlu jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż knajpa w środku miasta. Od zawsze grałem w MTG w domach kultury: Jubilat, Orle gniazdo, Nad wierzbakiem i konfort gry w takiej lokalizacji jest nie porównywalnie większy niż w knajpie. Tak samo z planszówkami. Wole udać się do Jubilata lub Dąbrówki niż do Alibi albo Lilu cafe

Obrazek użytkownika Aftar
Aftar
śr., 22/12/2010 - 13:10

@idha- tA, widzę jak tobie by na "dobry wieczór" nie odpowiedzieli.... nie każdy lubi śmerci w oczy patrzeć.

Fort Colombo - jeżeli to jest to miejsce niedaleko Alibi, to tam w ogóle jest tragiczne oświetlenie.

Mi Alibi pasuje, miejsca dużo, na granie w trybie night vision już się przyzwyczaiłem, a podejście obsługi do nas totalnie po mnie spływa.

Ciężko z konkretami niedaleko centrum, bo albo to klub gdzie nie da się grać, albo to jakieś miejsce gdzie nie da się tak długo grać.

@up, tylko dużo jest takich leni jak ja, którym nie chce się jechać 40 minut tramwajem, a nazad ponad godzinę do Jubilata, a tak zawsze będzie jeśli weźmiemy jakąś miejscówkę na osiedlu, czy to piątkowie, czy lechach, czechach i Luke-ach

Obrazek użytkownika bigzyg
bigzyg
śr., 22/12/2010 - 13:54

Rozmawiałem na ten temat z osobami postronnymi. Ogólne zdanie jest takie, że opłaty za wejście być nie może, ale osoba, która niczego nie zamawia nie ma też prawa zasiąść przy stole. To wszystko. Game over.
Inaczej prędzej, czy później wywalą Nas z każdego lokalu. Alternatywą są Domy Kultury, tylko dla wielu z Was, są one za daleko. Ja osobiście potrafię przyjeżdżać do Was z Kórnika, ale Wy w drugą stronę, zdecydowanie NIE. Jeszcze nikt z Was nie odwiedził mojego klubu w Kórniku, choć autobus staje tuż przy nim.
Wydaje mi się (przepraszam za te słowa), że chcielibyście mieć bezpłatny lokal w centrum z idealnym oświetleniem, odpowiednio duży, gdzie wszystko jest za darmo, a i obsługa miła. To mrzonki. Taki lokal nie istnieje.

Obrazek użytkownika woj_settlers
woj_settlers
śr., 22/12/2010 - 14:10

bigzyg, trafnie to ująłeś:

Wydaje mi się (przepraszam za te słowa), że chcielibyście mieć bezpłatny lokal w centrum z idealnym oświetleniem, odpowiednio duży, gdzie wszystko jest za darmo, a i obsługa miła. To mrzonki. Taki lokal nie istnieje.

theadam, Ty też trafnie to ująłeś:

Mnie to zalewa jak czytam takie komentarze. Facet prowadzi biznes i do tego jak na razie jedyny biznes w Poznaniu ktory przyjmuje tak duza grupe ludzi ktorzy *prawie nic nie zamawiaja*. Ma spadac na drzewo? Nie sadze, zeby ON cokolwek stracil.
Marco - nie nazwal bym tego besztaniem, ale przyznam, ze oniemialem czytajac Twoje pretensje wtedy jak i oniemialem czytajac pretensje w tym watku. Istnieje takie powiedzienie "klient nasz pan", ale najpierw trzeba byc klientem :)

Dokładnie tak samo odbieram wszystkie negatywne głosy które sie pojawiają. Zauważam i to nie tylko przy tym wątku bardzo roszczeniowy stosunek do wielu spraw, jakby nam się cokolwiek należało "bo tak". Daleko tak nie zajedziemy.

Obrazek użytkownika rzabcio
rzabcio
śr., 22/12/2010 - 14:29

Szkoda, że mimo wyraźnej prośby sporo mamy tutaj komentarzy pełnych złej energii...

Myślę, że rokter przedstawił pewne lematy, którymi powinniśmy się kierować. Dodałbym jeszcze jeden, który dla większości powinien być oczywisty - żadnych składek. Taka idea przyświecała spotkaniom jeszcze zanim spora cześć nas (w tym ja) pojawiłała się na spotkaniach i jak mi się wydaje obowiązuje nadal. Ten warunek powinien być najmocniej przestrzegany i broniony do ostatniej kropli krwi.

Chyba, że źle myślę...

Obrazek użytkownika rzabcio
rzabcio
śr., 22/12/2010 - 14:38

Aaa, jeszcze coś. Mieszkam w centrum, więc myślę, że udałoby mi się znaleźć trochę czasu by odwiedzić kilka klubów. :)

Obrazek użytkownika idha
idha
śr., 22/12/2010 - 14:49

rzabcio - jesteś cudowny :) Też mieszkam prawie w centrum, ale w Poznaniu niestety bywam tylko w weekendy, więc mam ograniczoną ilość czasu. Niemniej postaram się pochodzić po knajpach. Ktoś jeszcze? Moglibyśmy ustalić jakiś "plan obchodu" ;) Niekoniecznie coś się z tego urodzi, ale może...

Obrazek użytkownika woj_settlers
woj_settlers
śr., 22/12/2010 - 14:53

Rokter faktycznie podsumował problem. Zauważcie jednak, że pewnego poniedziałku możemy zastać Alibi z wyłączoną możliwością korzystania z dwóch ostatnich sal. Co wtedy?
Czy na pewno "Doputy będziemy w Alibi"?

Obrazek użytkownika olimpia
olimpia
śr., 22/12/2010 - 14:56

Myślę, że to jest tak jak w tym powiedzeniu syty głodnego nigdy nie zrozumie.( chodzi mi o nas i o właściciela Alibi i tez pracowników Alibi)

Ja szczerze wątpie, żeby znalazło się miejsce które będzie posiadało takie atuty jak Alibi.
Bardzo dużym atutem alibi jest lokalizacja - blisko do ronda kaponiera skąd odjeżdżają autobusy tramwaje w różnych kierunkach. Myślę, że dzięki temu jest duża frekwencja na spotkaniach.
Oprócz tego na pewno to, że lokal jest dla nas otwarty do 24 - wcześniej w bardzie graliśmy tylko do 22. Pewnie w domach kultury byłoby to tez do 22, ale nie wiem do końca.

Allibi już nie pierwszy raz robi nam jakieś problemy że za mało zamawiamy i jakoś wcześniej można było z nimi się dogadać.. Ja tam się nie przejmuje, że ktoś mi dzień dobry nie odpowiedział czy tam jest niemiły - najważniejsze, że parę kroków dalej spotykam ludzi z którymi lubię spedząć czas .
@ Marco myślę, że ceny w alibi są rynkowe. A podejściem nie warto się przejmować - to pracownicy Alibi - którym pewnie nie chce się siedzieć w poniedziałek w pracy tak długo, nie dostają napiwków, szef ich nie docenia itp. Ja się z takim podejściem spotykam w sklepach, urzędach itp i nie zwracam na to uwagi.
Zgodzę się z Marco , że pracownicy mogliby podejść do stolików i zebrać zamówienia - nie mówie, że często ale raz na jakiś czas.
Myślę, że każdym innym pubie będą na nas krzywo patrzeć jak będziemy mało zamawiać i siedzieć do 24.

Myślę ze warto spróbować porozmawiać(ponegocjować) z właścicielem Alibi , może uda się go jakoś przekonać. To jest bardzo dobre miejsce .

Obrazek użytkownika Pjaj
Pjaj
śr., 22/12/2010 - 15:06

Przychylam się do zdania, że nie ma co się obrażać na rzeczywistość tylko starać się dojść do porozumienia. Temat stosunku właściciela Alibi do planszówkowiczów powraca już któryś raz. Za każdym razem były szumne zapowiedzi szukania czegoś nowego i oczywiście żaden nowy lokal się nie pojawił. Potwierdza to najlepiej, że jednak Alibi ma spore zalety, skoro nie dało się go przez tyle lat zastąpić czymś innym.

Potrafię zrozumieć postawę właściciela pubu - co tydzień przebywa w nim kilka godzin kilkadziesiąt osób a w tym czasie ma kilkanaście zamówień. Przy takiej samej liczbie normalnych bywalców pubu zamówień byłoby pewnie dziesięć razy więcej. Nie dziwię się więc jego frustracji.

Nie sądzę jednak żeby chciał w poniedziałki zamknąć zupełnie wieczorem pub, pewnie po prostu zamknie dwie sale a pomieszczenie się w głównej będzie mało realne.

Nie trafiają do mnie argumenty, że przecież w poniedziałki i tak tam nikogo nie ma. To prawda, ale zamówienia Gramajdy i tak nie robią w praktyce specjalnej różnicy, więc dla właściciela pewnie lepiej mieć te kilkanaście zamówień mniej, ale przy tym spokój, brak konieczności sprzątania i ogrzewania.

Dlatego na chwilę obecną nie widzę innego wyjścia niż próba ustalenia z właścicielem, jakiego poziomu przychodów z graczy oczekuje, żeby mu się to opłacało. Jeśli będziemy znać kwotę, można zastanowić się w jaki sposób ma ona zostać pokrywana. Na razie jednak - jak rozumiem - nie wiemy, czego konkretnie się od nas oczekuje.

Obrazek użytkownika idha
idha
śr., 22/12/2010 - 15:56

Pjaju - nowy lokal się pojawił, tylko niezbyt duży. Pojawił się też sam - bez szukania i następne 2 spotkania właśnie tam się odbędą.

Tak naprawdę niczego jeszcze tak systematycznie nie szukaliśmy, więc niczego też nie znaleźliśmy. Nie jestem za tym, żeby się z Alibi rozstawać od razu - jak najbardziej powinnismy się z nim dogadać, ale nie zaszkodzi rozpocząć oglądanie się za innym miejscem. Tym razem - systematycznie i bez odpuszczania :)

Obrazek użytkownika Medyk
Medyk
śr., 22/12/2010 - 17:31

Ja osobiście w Alibi byłem tylko kilka razy. Ze swojej strony rozumiem właściciela i zawsze jak wpadam to biorę ze sobą te kilka zł, żeby kupić piwo, czy cole. Dziwi mnie, że ktoś mówi, że się to nam należy jak nic nie kupuje. W mało którym lokalu siedzieć można kilka godzin nic nie kupując. Dziwi mnie to tym bardziej, że spotykają się ludzie po 18stce wiec nie powinno być problemu wysupłać te kilka złotych z kieszeni, a i siedzenie kilka godzin nawet bez herbaty bywa udręką:)
Z mojej strony skoro nie chcemy płacić za "wlot" to może wymyślić coś takiego, że za przyjście dajemy te 4 czy 5 zł, a za to każdy dostaje na wstępie herbatę, czy cole. Można by pewnie dogadać się, że jak będzie jakiś konkurs to zasada nie obowiązuje itd. Taka moją propozycja.

Obrazek użytkownika iguanna
iguanna
śr., 22/12/2010 - 21:13

chętnie przyłączę się do rozglądania za jakąś alternatywną miejscówką, być może nawet uda mi się do tego namówić moją połówkę;P ale dopiero po Nowym Roku, bo teraz jestem poza Poznaniem... nie łudzę się, że łatwo będzie coś takiego znaleźć, ale spróbować nie zaszkodzi;)

choć Alibi jest cennym miejscem pod wieloma względami i również uważam, że nie powinniśmy łatwo z niego rezygnować, to warto mieć też tą świadomość, że w razie "wu" jest gdzie się podziać:)

Obrazek użytkownika Hubert
Hubert
czw., 23/12/2010 - 01:07

Sam rzadko coś kupuję w Alibi, ale jeśli nie będzie innego wyjścia skłaniam się do zaproponowanej przez Medyka opcji. Lepsze to niż składka.

PS. Z tego co pamiętam raz planszówki odbyły się tuż obok Alibi (jakieś 10 metrów przed wejściem do Alibi skręca się w prawo). Były stoły, krzesła i całkiem niezłe oświetlenie, a na ścianach obrazki jak z biura turystycznego. Nie wiem kto i jak to dogadał ale mnie miejscówka się podobała. Kojarzy ktoś jak tam było załatwiane?

Obrazek użytkownika Demnogonis
Demnogonis
czw., 23/12/2010 - 07:15

To był inny klub/pub, Oaza, już go nie ma.

Obrazek użytkownika idha
idha
czw., 23/12/2010 - 11:12

Iguanna - świetnie! Mamy w takim razie trzecią duszę :) Jeszcze 1-2 i możemy rozpocząć systematyczne poszukiwania. Proponuję od nowego roku, bo teraz i tak nikt nie myśli o grach planszowych ;)

Co do Alibi - trzeba po prostu przestać zastanawiać się nad tym, co możemy zrobić, tylko zapytać się wprost, czego oczekuje od nas właściciel (tzn. jakiego rzędu dochodów). Nie do końca tylko rozumiem, jak on chce ograniczyć swoje wydatki w poniedziałek... Właściwie to nie może przestać ogrzewać pozostałych sal, bo nie ma między nimi drzwi, więc w całym lokalu byłoby potwornie zimno (choć teraz jest właściwie za gorąco...), obsługa będzie zawsze taka sama, co w inne mniej dochodowe dni (czyli dni bez wszelakich imprez), zamówień i tak nie robi przed środą, więc niektórych napojów czasami tak czy siak nie można kupić. Oszczędzi chyba tylko czasu na sprzątanie, kilka złotych na oświetlenie, ewentualnie puści obsługę godzinę wcześniej do domu. Z drugiej strony nigdy pubu nie prowadziłam, więc może nie wiem o jakiś ukrytych kosztach - chętnie się dowiem jakie to koszty są.

Nie rozumiem tylko dlaczego wszyscy doskonale wczuwają się w sytuację właściciela pubu, który chce po prostu zarobić więcej (bo inni klienci daliby mu przecież większy zarobek), a marudzą często na inne grupy zawodowe :) Swoją drogą to i tak byliśmy wypraszani z Alibi, kiedy tylko miała szansę odbyć się tam bardziej dochodowa impreza, więc mam pytanie do osoby, która z właścicielem Alibi rozmawiała (woj_settlers?) - czy właściciel sprecyzował na czym będzie polegać ograniczenie dostępu Gramajdy do Alibi? Zmniejszeniu ilości dostępnych poniedziałków, wyłączeniu z użytkowania sal?

Obrazek użytkownika Sawira
Sawira
czw., 23/12/2010 - 15:16

Ad testowanie nowych miejsc, jeżeli pub crawling zaczynałby się tak ok. 17:30 - 18:00 gdzieś w centrum, to mogę się dołączyć :).

Ad inne lokale w centrum, to testowałam pod kątem "grania" już:
- Teatralną [w budynku Teatru przy 27 Grudnia] (fajne stoły, akceptowalne ceny, niezłe oświetlenie, ale nie pomieści zbyt dużo graczy (jedna sala na ok 30 osób)
- Pod Pretekstem [kolo Zamku] (bardzo fajne stoły, wysokie ceny i kelner co moment o sobie przypomina, słabe oświetlenie - klimat^^', i też nie wejdziemy wszyscy plus jest to miejsce dosyć popularme (nie sprawdzałam w poniedziałki, ale w środy i czwartki) i trochę stolików bywa zajętych)
- U Mnie czy u Ciebie [Gwarna] (małe stoliczki, świetne oświetlenie, ale bardzo mało miejsca).

Plus taki, że w żadnym z tych miejsc nie spotkaliśmy się z negatywnym nastawieniem (granie + raczej głośne rozmowy/okrzyki), inna kwestia, że zamawialiśmy, i to nawet sporo, ale toobsługa do nas docierała na początku.

W Lilu-Cafe też ani razu nie siedziałam (a byłam tam już parokrotnie) bez zamówienia czegoś, w Alibi swego czasu zamawiałam, ale z pewnego nieokreślonego powodu (stawiam na atmosferę) ostatnio stanowczo mniej.

Obrazek użytkownika Nikoś
Nikoś
czw., 23/12/2010 - 17:13

Początek stycznia mam pracowity na uczelni, ale jak przypasuje mi wieczór, to też się dołączę. Z tego, co wiem, warto sprawdzić:

- Kultowa - (Wrocławska) praktycznie centrum i podobno duża przestrzeń
- Reset Club - (Bóżnicza 5, koło Tuby) podobno duże i dużo stołów
- U Bazyla - (nieopodal Reset Club) na pewno fajna obsługa

Może być dość mroczny klimat lokalów, bo to są propozycje czynnego fana metalu ;)

Obrazek użytkownika Senaszel
Senaszel
czw., 23/12/2010 - 17:26

cos mi sie poprzyprawilo i nie moge juz usunac :( sorry.

Obrazek użytkownika bigzyg
bigzyg
pt., 24/12/2010 - 01:13

Fajnie, że już szukacie nowego lokalu, ale pamiętajmy: nie wolno palić mostów w Alibi. W innych miejscach też mogą powstać problemy, jeśli wielu z nas będzie zajmować miejsce przy stoliku nic nie zamawiając. A może umówmy się, że jeśli korzystamy z lokalu, to każdy gramajdowicz powinien coś zamówić - chociaż herbatę, kawę czy piwo. Traktujmy to jako haracz za salę. Myślę, że te parę złotych, to wręcz symboliczna opłata.
Co Wy na to? Kto za, kto przeciw?

Obrazek użytkownika Aftar
Aftar
pt., 24/12/2010 - 01:15

@nixnicky- kultowa duża przestrzeń i niezłe oświetlenie, ale jeszcze nie widziałem tam "mało ludzi" w żaden dzień, a parę razy byłem.

Obrazek użytkownika dorota
dorota
pt., 24/12/2010 - 02:29

A czy ktoś myślał o Zaku?
Ktoś mi kiedyś powiedział, że tam jest albo pusto, albo tłumy. To chyba zależy od wieczorów tematycznych. Poza tym mają gry (monopol, bierki :D) do wypożyczenia i zapowiadają więcej, więc może da się ich jakoś namówić na wieczór z grami ;p
Ze światłem - tak se, ale może da się coś zrobić. Miejsce: trochę mniej niż zajmowaliśmy w Alibi, ale i tak więcej niż w Lilu.

http://www.klubzak.pl/gry-w-klubie.html

edit:
Jest jeszcze Salsa, obok Politechniki. Stoły są małe, ale można je przestawiać ile dusza zapragnie i jeśli nie ma tańców, albo nie przyjdzie mój chór: to jest tam całkiem spokojnie ;)
W poniedziałki niestety mają turnieje piłkarzyków, ale w wtorki są wolne.
No a jeśli organizują turnieje piłkarzyków, to czemu nie gier planszowych. Poza tym, studenci polibudy lubią grać w gry komputerowe, więc można ich spróbować przeciągnąć na dobrą stroną mocy... i To jest obok akademików :)

Obrazek użytkownika Leszu
Leszu
pt., 24/12/2010 - 09:59

Fort Kolomb znam - nie nadaje się - są dwie sale, ale w dużej odległości od siebie - jedna głęboko pod ziemią, druga na wejsciu. W lokalu jest ciemno (alibi w porównaniu do tego jest bardzo jasne).
Sala podziemna ma fajne stoły i jest stosunkowo wygodnie (i ciepło), ale miejsca za wiele tam nie ma.
Przychylam się do pomysłu z domem kultury/uczelnią.
Niestety w tej chwili nie znam już nikogo z "Drugiej Ery" (współorganizatorzy Pyrkonu) - ale oni mają możliwość rezerwacji sal na cele statutowe na Uniwersytecie Ekonomicznym (przynajmniej taka możliwość była, jak prowadziłem English Scrabble Club (dostałem wtedy 3 sale od 18 - 21).
To się oczywiście mogło zmienić, ale ze względu na lokalizację UE jest bardzo dobre (centrum). Podobnie dobrze wygląda politechnika - w pobliżu kilka linii tramwajowych (4,5,6,7,11,13,16,17), dworzec autobusowy - całe 5 minut. Do tego więcej miejsc parkingowych - same plusy dla każdego. Nie wuem tylko, jakie formalności trzeba spełnić.
Po nowym roku spróbuję dowiedzieć się, jakie są możliwości udostępnienia sali na UE - ale obawiam się, że to musialoby być robione we współpracy z jakąś organizacją z UEP.

EDIT:
A jeszcze co do domów kultury - skoro Jubilat i Dąbrówka prowadzą takie spotkania to może to jest właściwy kierunek - jest tego w Poznaniu sporo
http://www.poznan.pl/mim/public/main/class.html?id_klasy=193&id_cz=16&la... - nawięcej na osiedlach (Rataje górne i dolne, Winogrady, Piątkowo i Kopernika) - gorzej jest w centrum, ale jeśli brać pod uwagę dojazd jako kryterium (najlepiej tramwaj, bo zdecydowana większość potencjalnych planszówkowiczów to studenci - zresztą tramwaj jest najwygodniejszy) to osiedlowe domy kultury są naprawdę ok - z wymienionych na tej stronie byłem w Jagiellonce - sala naprawdę duża, tylko nie każdy dzień będzie odpowiedni, bo odbywają się tam także różne kursy i szkolenia.
O ile dobrze kojarzę to w Orlim Gnieździe też jest mnóstwo miejsca - no i świetny dojazd - przy pętli tramwajowej

Obrazek użytkownika idha
idha
pt., 24/12/2010 - 11:35

@bigzyg - nikt nie mówi o paleniu za sobą mostów, po prostu szukamy lokalu na wszelki wypadek.

@Leszu - widzę, że nie czytałeś wszystkich wypowiedzi. Po co nam sala otwarta do 21.00-22.00, skoro większość osób przychodzi o 19.00-20.00. Jeśli mają przyjść do klubu i zagrać w jedną grę, to wierz mi - większość zostanie w domach.
Co do dojazdu - studenci nie są zdecydowaną większością - to połowa gramajdowiczów. Równie dużo jest osób już pracujących, którzy do Alibi przyjeżdżają autem, bo nie mają innego wyjścia (ktoś mieszka na Strzeszynie, w Swarzędzu, ja jadę do Alibi 76 km zaraz po pracy).
Gdyby opcja sali w osiedlowym domu kultury bądź na uczelni była taka świetna, już dawno mielibyśmy salę na Os. Kopernika albo na Politechnice. Niestety Politechnika jest otwarta tylko do 22.00 (zarządzenie rektora, mówiące o tym, że wszyscy pracownicy Politechniki mają opuścić teren uczelni do 22.00), a ODK zwykle zamykają o 21.00.

Fajnie że pojawiły się różne propozycje - trzeba je teraz tylko przetestować i co najwyżej szukać dalej.

Obrazek użytkownika bigzyg
bigzyg
pon., 27/12/2010 - 00:10

Idha: To ja Was z jednej strony od początku zachęcałem do szukania nowego lokalu (zresztą z powodzeniem), a z drugiej przestrzegałem przed polityką darmowego siedzenia przy knajpowych stolikach (za takie rzeczy wyrzucą nas zewsząd). Taka była moja strategia od początku (sprawdź zresztą moje posty).
Kiedy zaproponowałem jednak taktykę, aby każdy wchodząc do lokalu zamówił sobie chociaż kawę, nikt nie odpowiedział (szkoda, bo taką deklarację można by przecież złożyć właścicielowi Alibi - co On by wtedy na to?). Domy Kultury również Nam nie odpowiadają (rozumiem przyczyny), więc w tej sytuacji problem jest trudny do rozwiązania. Wydaje mi się, że to My musimy być bardziej elastyczni.

Obrazek użytkownika Tulkas
Tulkas
pon., 27/12/2010 - 10:48

Ze swojej strony proponuję następujące rozwiązania:

1) Nawiązywać kontakty z innymi klubami - w razie czego, bo jak widać Alibi czasami jest zamknięte, a naszym podstawowym celem - mam nadzieję, że większości - jest ciągłość odbywania się spotkań i przetrwanie naszego stowarzyszenia.

2) Zebrać "oferty" z innych klubów i zobaczyć jak nas tam potraktują w odniesieniu do "Alibi club". I tu najlepiej byłoby konkretnie wyznaczyć 3 osoby oraz dzień w którym te poszukiwania miałyby się odbyć, bo inaczej możemy nic nie zdziałać. Osobiście sam postaram się poszukać jakiejś alternatyw lub będę czekał na znak od organizatorów.

3) Sprawdzić czy powstały problem faktycznie wynika z naszego powodu, czy też z problemów właściciela Alibi i jego klubu tzn.:
a) sprawdzić czy oprócz nas ktoś jeszcze tam przychodzi,
b) sprawdzić czy podczas spotkań zajmujemy miejsca innym klientom,
c) sprawdzić czy argument z ogrzewaniem sal jest słuszny tzn. sprawdzić czy salę są ogrzewane jak nas tam nie ma, bo może i wtedy muszą być ogrzewane np. w wyniku regulacji prawnych.

Po spełnieniu 3 powyższych punktów

4a) Jeśli znajdziemy nowe miejsce: zacząć tam chodzić i cieszyć się życiem ;)
4b) Jeśli nie znajdziemy nowego miejsca: poważnie porozmawiać z właścicielem i przedstawić mu nasze argumenty.

oraz UWAGA!!!
5) Rzeczowo porozmawiać i ... starać się znaleźć ugodę oraz kompromis wychodzący z tej sytuacji, bo jakby nie patrzeć Alibi póki co gościło nas niedużym kosztem, a puby nie są z założenia bezpłatnymi miejscami pobytu. Warto więc konkretnie zapytać jaki utarg był by dla właściciela wystarczający żeby nas gościć i zobaczyć jaki to dla nas byłby wydatek w przeliczeniu na 1 osobę. Bo jeśli raz na tydzień kilka osób zamówi oranżadę to chyba nie zbankrutujemy :) a problem byłby wówczas zażegnany.

Niestety w innych klubach może zajść podobna sytuacja, a póki co nie wiemy czy uda nam się znaleźć podobny lokal tej samej wielkości.
Proponuje więc, żeby ostateczności (tzn, jak nie znajdziemy nic innego) wynegocjować coś do picia za niższą cenę. Np. Colę lub fantę za 3 - 4 zł. Wówczas można bezproblemowo, przyjść, pograć i się czegoś napić :)

Mam nadzieję, że moje pomysły pomogą. Czekam na wasze wypowiedzi w tej sprawie, żeby ustalić jakiś ostateczny plan działania i wygrać! W końcu jest tutaj tyle osób myślących, więc na pewno znajdziemy jakieś dobre rozwiązanie :)

Pozdrawiam!
Bastian

Obrazek użytkownika idha
idha
pon., 27/12/2010 - 11:52

@Bastian - mogę Ci odpowiedzieć od razu na pkt. 3 ppkt. a) oraz b) - wydaje mi się, że nie zjamujemy miejsca innym klientom. Zwykle jest tak, że klienci (o ile jacyś są) siedzą w sali głównej, a my w pozostałych salach. Rzadko jest tak, że przyjdzie tak dużo planszówkowiczów, żeby zajmowali miejsca w sali głównej. Poza tym, jeśli istnieje możliwość przyjęcia bardziej dochodowych klientów (czyli zrobienia prywatnej imprezy albo rozgrywany jest akurat mecz), zazwyczaj jesteśmy o tym powiadamiani i wypraszani (o dziwo nie było tak na mistrzostwach świata w piłce nożnej O.O).

@bigzyg - nikt się do Twojej propozycji kupna napojów na wejściu nie odniósł, bo jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Nie czuję się władna kazać ludziom kupować napoje, więc nie będę się w tej kwestii wypowiadać. Sama zamawiam, choć irytuje mnie niedostępność niektórych trunków w poniedziałek, jeśli pub miał akura bardzo udany weekend.

Spróbuję jakoś ogarnąć kwestię poszukiwań nowego lokalu, ale na razie jestem przeziebiona i ciężko mi się myśli. Proponuję więc zacząć od nowego roku. Zgłoszę się do wszystkich osób, które podjęły chęć poszukiwań (Bastian, Iguanna, nixnicky, Sawira, rzabcio). Jest nas sporo, myślę że wspólnie coś znajdziemy.

Obrazek użytkownika Tulkas
Tulkas
pon., 27/12/2010 - 13:48

@idha - kazać to rozumiem, że nie można ale zasugerować kupno napoju w imię dobra stowarzyszenia - czemu nie? :D

Dziwie się tylko, że Alibi mając tylu klientów pod nosem, nie potrafi ich zachęcić do kupna napojów, tylko zamiast tego marudzi jak to mu źle i niedobrze. Widać, że właściciel chyba nie ma zbyt dobrego podejścia do klienta.

Nie jestem z ani za alibi jakby co, ale wolę już kupić ten jeden soczek i mieć święty spokój ;] a na udział w poszukiwaniu innego klubu się zgadzam :) dajcie tylko znać kiedy.

Obrazek użytkownika awek
awek
śr., 29/12/2010 - 11:51

Wczoraj tak sobie rozmawiałem ze znajomymi i doszliśmy do wniosku, że warto by zaproponować zbieranie zamówień przez obsługę. Czasami jest tak, iż granie tak wciągnie, że po prostu zapomina się coś zamówić albo jest sie przy stoliku, który wymaga ciągłego przebywania przy nim. Oprócz tego apel o kupowanie przy każdym spotkaniu i już. Myslę, że negocjowanie 10% zniżki też by wchodzilo w gre :-).

Obrazek użytkownika Ouragan
Ouragan
śr., 29/12/2010 - 14:37

Ech tam. Problem nie leży w niemiłęj obsłudze, albo w niezbieraniu przez nią zamówień. Prawda jest taka, że większość osób przychodzących do Alibi albo nie stać na kupowanie czegokolwiek, albo po prostu szkoda im wydać 7 zł na herbatę. Część ludzi ma jeszcze gorsze podejście "to mi się należy", "klient nasz pan" i rzucają bluzgami bez jakiejkolwiek propozycji na rozwiązanie problemu ich roszczeniowej wizji świata z rzeczywistością, albo dorzucą "to znajdźmy jakiś lokal", jakby myśleli, że jak za sprawą czarodziejskiej różdzki lokale przyjmujące co tydzień 70 osób, z których tylko siedmiu zamawia czasem piwo, wyskoczą milionami. Już od początku mojej bytności w lokalu, zwróciłem uwagę na znikome zamówienia w stosunku do ilości osób i aż się zdziwiłem, że właściciel lokalu wytrzymał taki stan tak długo. Wydaje mi się, że bez wstępówki po prostu dalej się nie obędzie i wątpie by wynosiła ona jedynie 5 zł. Można psioczyć, rzucać bluzgami, lamentować na zło, ale wszystko kosztuje. Jeżeli ktoś oczekuje darmowego dostępu do kultury, to alternatywą są spotkania organizowane w Jubilacie albo w Dąbrówce. O wadach już ktoś wspominał... krótki czas dostępu i lokalny charakter.

Obrazek użytkownika Aftar
Aftar
czw., 30/12/2010 - 10:44

@up - problem leży mocno w niemiłej obsłudze, bo po tym jak przez rok tydzień w tydzień fochują z podaniem głupiej coli z lodem, to odechciało mi się zamawiać, a praktycznie zawsze coś brałem. Tak byle jakiej obsługi nie ma nigdzie indziej w Poznaniu chyba, a już na pewno nie w centrum.

Zgadzam się z przedmówcami, że warto zaproponować/zasugerować, żeby zabierali od nas zamówienia np. wtedy kiedy zbierają szkło, bo na serio czasami ktoś ma na coś ochotę, ale nie chce się przerywać rozgrywki. No ale i to się wiążę z poziomem obsługi. Szkoda, że nie mamy nikogo z "przedstawicieli" Alibi na tym forum, żeby mógł/mogła się ustosunkować do naszych wypowiedzi.

Prawdopodobnie będzie tak samo jak poprzednimi razy. Zmotywuje nas poruszeniem znowu tego tematu do kupowania, zaczniemy więcej brać i za parę miesięcy znowu sprawa przycichnie, więc znowu nam przypomni o tym ^^

Obrazek użytkownika Marco
Marco
czw., 30/12/2010 - 11:30

Ja do Alibii po prostu już nie pójdę.

Obrazek użytkownika Wiktor1
Wiktor1
czw., 30/12/2010 - 13:32

Mi Alibi odpowiada, nie jest to szczyt marzeń ale jest ok.
Plusy: duże stoły, duże ławki, duża ilość miejsca, dobra lokalizacja.
Wydaje mi się że będzie ciężko znaleść inne miejsce podobne do tego, właściciel oczywiście ma swoją racje, a my nie możemy niestety liczyć na to że ktoś będzie dopłacał do tego żebyśmy się bawili (za każdą zabawe wkońcu się płaci czy to impreza, czy kręgle itd.)
Gdyby nie gramajda to w Alibi zwykle w poniedziałki nie byłoby nikogo, dlatego nie opłacałoby się właścicielowi otwierać poprostu tego dnia. A jak już to robi to jakiś haracz za to musimy zapłacić.

Obrazek użytkownika Remus
Remus
czw., 30/12/2010 - 14:46

Alibi ma owszem plusy w postaci stołów, lokalizacji itd. co sprawia iż tam przychodzimy. Posiada jednak minus w postaci obsługi, który sprawia iż nie składamy za dużo za mówień. W Alibi raz tylko zdarzyło się abym był obsłużony w miły i kulturalny sposób (jakaś nowa dziewczyna na szkoleniu była, ale jakoś jej nie widzę). Może i faktycznie bym zamawiał jeszcze więcej, nawet mam czasem na coś ochotę, ale jak widzę obsługę to mi się odechciewa. Drugim, ale już mniejszym minusem jest ich piwo, ale to inna sprawa. Nie tylko piwo w menu mają.
Skoro już chodzimy do Alibi i siedzimy tam, to wypada coś zamówić, nigdzie nie widziałem aby w jakimś lokalu nastawionym na zysk siedziało tylu ludzi i nic nie zamawiało, w innym miejscu już dawno by powiedzieli do widzenia, jednak niech ta obsługa będzie na jakimś poziomie.

Obrazek użytkownika zizzi
zizzi
Sun, 02/01/2011 - 15:54

Jak dla mnie, to robicie zbyt duże 'halo'. Skoro już dużo wcześniej były takie sytuacje, że właściciel narzekał, bo ma przez graczy niewielkie dochody, a nie wyrzucał nikogo z lokalu, to wydaje mi się, że po prostu chce nas zmotywować do częstszych 'zakupów' (co uważam, za rzecz normalną).

Kolejną sprawą jest obsługa. Przychodzę do Alibi już rok i praktycznie na palcach mogę policzyć dni, w których nic nie zamawiałem i nigdy nie spotkałem się z niemiłą obsługą. Dlatego też narzekanie na obsługę, przynajmniej dla mnie, jest trochę dziwne.

Sprawa zrzutki, czy składki, czy wstępnego lub też wpisowego też trochę mija się z celem. Pomysł, według którego pytamy właściciela ile chciałby zarobić, zbieramy kasę od graczy aby mu przekazać (tak, o!) wprawia mnie w niemałe zdziwienie. Już chyba lepiej ruszyć tyłek i za tą samą kasę coś sobie zamówić i mieć z tego jakąś korzyść.

Ale zrobicie jak uważacie ;)

Obrazek użytkownika idha
idha
wt., 04/01/2011 - 11:45

Na stronie Alibi widnieje kalendarz imprez, w który jesteśmy wpisani tylko 2 razy - 10.01 oraz 24.01. Alibi rezygnuje z nas 17.01. na rzecz meczu piłki ręcznej a 31.01. na rzecz niczego. Dopóki nie znajdziemy niczego przestronniejszego spotkania poniedziałkowe będą się odbywały naprzemian w Alibi i Lilu Cafe.

Obrazek użytkownika radoslafff
radoslafff
wt., 04/01/2011 - 13:54

Proszę nie pisać, że 31 stycznia nic się nie dzieje. Jak powszechnie wiadomo, tego dnia swe Święto Niepodległości obchodzi Republika Nauru. Myślę, że Alibi zorganizuje w związku z powyższym jakiś bankiet.

Obrazek użytkownika idha
idha
wt., 04/01/2011 - 14:08

Dobra - nie spamować mi tutaj :P

Obrazek użytkownika DJCrovley
DJCrovley
wt., 04/01/2011 - 14:04

31 jest co swietowac. http://pl.wikipedia.org/wiki/31_stycznia oto lista, kazdy moze sobie wybrac co mu pasuje

Obrazek użytkownika olimpia
olimpia
wt., 04/01/2011 - 16:11

Malwina w kalendarzu Alibi 17 stycznia jest piłka ręczna oraz planszówki - chyba że omyłkowo nas umieścili.
Polecam herbatę w Lilu - przepyszna i cena atrakcyjna i dużo wody w czajniku.

Obrazek użytkownika idha
idha
wt., 04/01/2011 - 16:36

Elu - widziałam. Jestem jednak na 99% pewna, że w kalendarzu nie było planszówek, kiedy zakładałam temat o Lilu (patrzyłam 2 razy, ale istnieje przecież możliwość, że nie zauważyłam). W każdym razie proponuję zostawić spotkanie 17.01. w Lilu - nie będziemy przeszkadzać kibicom, a kibice nam. Chyba że będziemy mieć masowy sprzeciw - wówczas zmienię temat spotkania.

Ja również polecam herbatę w Lilu - jest naprawdę dobra i jest jej sporo. Polecam również gorącą czekoladę z bitą śmietaną - to prawdziwa czekolada a nie napój czekoladopodobny :)

Obrazek użytkownika theadam
theadam
wt., 04/01/2011 - 17:11

Potwierdzam - herbaty b. dobre i do tego parzy sie jej sporo :)
Obsluga mila, oczy nie bola bo jasno. Szkoda, ze malo miejsca, ale z drugiej strony w piwnicy nikt nie gral, wiec ciagle moglo wejsc wiecej osob :)

Obrazek użytkownika DJCrovley
DJCrovley
wt., 04/01/2011 - 17:15

W piwnicy tez gralismy :) ino tam jest strasznie zimno :)

Obrazek użytkownika Marco
Marco
wt., 04/01/2011 - 17:36

Jesteśmy twardzi - mróz nam nie straszny!

Obrazek użytkownika Erwin
Erwin
pon., 24/01/2011 - 00:05

Ja słyszałem ostatnio od gościa z Barda, że planują otworzyć pod spodem jakąś knajpę i chcą się dogadać z właścicielem tego lokalu, żeby udostępnił salę do grania. Ktoś coś wie więcej na ten temat?

Dodaj nowy komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.
CAPTCHA
Udowodnij, że nie jesteś złym botem.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.