- Midgard - http://www.boardgamegeek.com/images/thing/23985 to ta kolejna gra o Wikingach, którą ostatnio przytachałem. Wikińskiego klimatu toto nie ma zupełnie (najbardziej opłaca się walczyć o prowincje, które zostaną za chwilę zniszczone, a wszyscy polegli w wyniku katastrofy Wikingowie po chwili w glorii wracają na planszę przynosząc dodatkowe punkty ) ale jako szybkie i nieźle przemyślane territory control z mechaniką symultanicznego przekazywania kart sąsiadowi po lewej (jak w notre dame) sprawdza się znakomicie (i jest naprawdę szybkie, bo w godzinie mieści się z duuuużym luzem). Dwie partie, dwie wygrane.
- Torres - to ta gra o budowaniu wież. niezmiennie fajne. przegrałem jednym punktem. (przedostatnio wygrałem jednym punktem, co przy skali dwustu-trzystupunktowej daje do myślenia... może rzeczywiście warto czasem skorzystać z opcji poświęcenia jednej akcji na zdobycie jednego punktu zwycięstwa...)
- Jungle Speed, Pow Wow, Corsar, Futball Ligretto - czyli pierwsza liga chwillerów. Kto nie widział chilijczyka grającego w Futball Ligretto niech żałuje. Myślałem, że historie o tym, jak Ameryka Południowa czci futball są przesadzone, ale w poniedziałek przekonałem się, że nie ma w tym ani tovchę przesady. Ten chłopak wpadał w autentyczną euforię po strzeleniu każdej bramki i autentycznie rozpaczał, po utracie kazdego gola. Zagraliśmy cztery razy pod rząd, a on chciał jeszcze i jeszcze... Fenomenalne przeżycie.
A poza tym Adam wrócił wreszcie z Wietnamu i przywiózł swoją dziewczynę. Witamy po przerwie
Zarejestruj się aby stworzyć swój profil, otrzymywać powiadomienia o planowanych spotkaniach i móc dodawać własne.
Nie pamiętasz hasła? Prześlij je ponownie
Komentarze
Biedna kasia tak wczesnie wstala zeby dodac spotkanie
no nic to , juz nie moge sie doczekac az w cos zagram :D
Studentka - to pewnie o tej porze dopiero kładła się spać :)
Kto zamawiał u mnie Agricolę z Hobbita?
krótko o spotkaniu, bo się ostatnio zaniedbuję:
- Midgard - http://www.boardgamegeek.com/images/thing/23985 to ta kolejna gra o Wikingach, którą ostatnio przytachałem. Wikińskiego klimatu toto nie ma zupełnie (najbardziej opłaca się walczyć o prowincje, które zostaną za chwilę zniszczone, a wszyscy polegli w wyniku katastrofy Wikingowie po chwili w glorii wracają na planszę przynosząc dodatkowe punkty ) ale jako szybkie i nieźle przemyślane territory control z mechaniką symultanicznego przekazywania kart sąsiadowi po lewej (jak w notre dame) sprawdza się znakomicie (i jest naprawdę szybkie, bo w godzinie mieści się z duuuużym luzem). Dwie partie, dwie wygrane.
- Torres - to ta gra o budowaniu wież. niezmiennie fajne. przegrałem jednym punktem. (przedostatnio wygrałem jednym punktem, co przy skali dwustu-trzystupunktowej daje do myślenia... może rzeczywiście warto czasem skorzystać z opcji poświęcenia jednej akcji na zdobycie jednego punktu zwycięstwa...)
- Jungle Speed, Pow Wow, Corsar, Futball Ligretto - czyli pierwsza liga chwillerów. Kto nie widział chilijczyka grającego w Futball Ligretto niech żałuje. Myślałem, że historie o tym, jak Ameryka Południowa czci futball są przesadzone, ale w poniedziałek przekonałem się, że nie ma w tym ani tovchę przesady. Ten chłopak wpadał w autentyczną euforię po strzeleniu każdej bramki i autentycznie rozpaczał, po utracie kazdego gola. Zagraliśmy cztery razy pod rząd, a on chciał jeszcze i jeszcze... Fenomenalne przeżycie.
A poza tym Adam wrócił wreszcie z Wietnamu i przywiózł swoją dziewczynę. Witamy po przerwie
Czemu nie ma zdjęć?
Nie ma wiewióra, nie ma wiewióry wiec i nie ma zdjęć
simple
Dodaj nowy komentarz