to ja też coś napiszę :)
Mumia - zawsze (!) wygrywa
Fits - bardzo fajny, szybki tetris
Blefuj - jak zawsze wesoło, chociaż trochę dłużyło się
Prawo Dżungli - ciężko w to uwierzyć, ale graliśmy dwa razy i dwa razy wygrał... Yog (sic!)
potem wytłumaczyłem TtR Marklin i przeszkadzałem przy grze w [b]Stone Age. Na koniec zagrałem jeszcze w grę byle do północy, czyli Jungle Speed, ale nie wygrałem ;/
Ostatnio nie przychodzi zbyt wiele osób, ale za każdym razem są jakieś nowe osoby i to jest najfajniejsze :)
PS. A co to byli za specjalni goście? Tzn. wiem które to były osoby, ale kim byli? :)
Grałem w:
Sputnik x 3 - lepsza na 2 osoby
Robo Rally - wstałem od stołu po 20 minutach
League of Six - całkiem ciekawa gra
Fluch der Mumie - wygrała mumia przez bezsensowne działania innych poszukiwaczy
Bardzo udane spotkanie. Dziekuje wszystkim ktorzy przyczynili sie ze Czarkowi sie spodobalo. A spodobalo mu sie tak bardzo ze juz nie moze sie doczekac kiedy przyjedzie poraz kolejny mnie odwiedzic, i oczywiscie w takim terminie zeby zalapac sie na poniedzialek. A ma nie blisko bo ok 360 km.
Ponadto Monice tez sie spodobalo wiec mamy coraz wiecej nowych czlonkow (mozna tak mowic o kobietach? ) sekty. Oby tak dalej.
Nie bede mowil w co gralem i w co wygralem bo to nie istotne ;D
Bardzo sie dziwie ze Roborally nie przypadlo niektorym do gustu, moim zdaniem to baaardzo fajna gra i bardzo zaluje ze nie zagralem z wami.
Zacząłem lubić nie te gry co trzeba. Po latach bezgranicznego uwielbienia dla gier głupich, losowych, imprezowych oraz negocjacyjnych zacząłem lubić gry, w których należy myśleć, brać pod uwagę różnorodne zmienne i - co dla mnie najgorsze - planować.
Mój problem polega na tym, że wspomniane gry obdarzyłem uczuciem platonicznym i całkowicie pozbawionynym wzajemności. Przegrywam w nie notorycznie, okupując ostatnie i przedostatnie miejsca - i nie mogę nawet zwalić winy na pecha, bo na kazdym kroku widzę popełniane przez siebie błędy (i oczywiście zauważam je dokładnie w tym momencie, kiedy na korektę jest już za późno).
Ja po prostu nie umiem planować, nie ogarniam większej ilości zmiennych niż kolor gracza, wielkość pudełka i dekolt koleżanek - i z tego powodu raz za razem zbieram straszliwe cięgi dosłownie od wszystkich (bo absolutnie nie ma znaczenia, czy ktoś gra w daną grę po raz pierwszy czy dziesiąty - na 99% nie zajmie ostatniej pozycji zarezerwowanej dla niżej podpisanego).
I wszystko byłoby w porządku, i nawet bym się tym nie przejmował, i nawet nie planowałbym jakiegoś rytualnego samobójstwa, gdyby nie jedna dokuczliwa okoliczność. Ja te gry chyba naprawdę zaczynam lubić...
Ostatni(o) grałem:
- W roku smoka - naprawdę dobra gra. jedna z moich ulubionych pogromczyń... (Prawie) jak zwykle wygrał Błażej.
- League of six - pierwsza partia obiecująca (mam wrażenie, że nie wykorzystaliśmy jej wszystkich możliwości). Wkurzyła mnie tylko ta głupi promocja w rebelu (99,95 zł) tydzień po tym, kiedy kupiłem swój egzemplarz...
A z fajnych wiadomości: DJcrovley przyszedł z rodzicami i okazało się, że jego Mama uczyła mnie w liceum :-)
Zarejestruj się aby stworzyć swój profil, otrzymywać powiadomienia o planowanych spotkaniach i móc dodawać własne.
Nie pamiętasz hasła? Prześlij je ponownie
Komentarze
Przyniósłby ktoś (ktoś=Kasia) Dixit?
Nie wiem czy w ogóle się pojawię, jeśli tak to na pewno z Dixitem
A jednak sie uda ...
Jutro będa w alibi "specjalni" goscie :D
to ja też coś napiszę :)
Mumia - zawsze (!) wygrywa
Fits - bardzo fajny, szybki tetris
Blefuj - jak zawsze wesoło, chociaż trochę dłużyło się
Prawo Dżungli - ciężko w to uwierzyć, ale graliśmy dwa razy i dwa razy wygrał... Yog (sic!)
potem wytłumaczyłem TtR Marklin i przeszkadzałem przy grze w [b]Stone Age. Na koniec zagrałem jeszcze w grę byle do północy, czyli Jungle Speed, ale nie wygrałem ;/
Ostatnio nie przychodzi zbyt wiele osób, ale za każdym razem są jakieś nowe osoby i to jest najfajniejsze :)
PS. A co to byli za specjalni goście? Tzn. wiem które to były osoby, ale kim byli? :)
Grałem w:
Sputnik x 3 - lepsza na 2 osoby
Robo Rally - wstałem od stołu po 20 minutach
League of Six - całkiem ciekawa gra
Fluch der Mumie - wygrała mumia przez bezsensowne działania innych poszukiwaczy
Bardzo udane spotkanie. Dziekuje wszystkim ktorzy przyczynili sie ze Czarkowi sie spodobalo. A spodobalo mu sie tak bardzo ze juz nie moze sie doczekac kiedy przyjedzie poraz kolejny mnie odwiedzic, i oczywiscie w takim terminie zeby zalapac sie na poniedzialek. A ma nie blisko bo ok 360 km.
Ponadto Monice tez sie spodobalo wiec mamy coraz wiecej nowych czlonkow (mozna tak mowic o kobietach? ) sekty. Oby tak dalej.
Nie bede mowil w co gralem i w co wygralem bo to nie istotne ;D
Bardzo sie dziwie ze Roborally nie przypadlo niektorym do gustu, moim zdaniem to baaardzo fajna gra i bardzo zaluje ze nie zagralem z wami.
mam problem.
Zacząłem lubić nie te gry co trzeba. Po latach bezgranicznego uwielbienia dla gier głupich, losowych, imprezowych oraz negocjacyjnych zacząłem lubić gry, w których należy myśleć, brać pod uwagę różnorodne zmienne i - co dla mnie najgorsze - planować.
Mój problem polega na tym, że wspomniane gry obdarzyłem uczuciem platonicznym i całkowicie pozbawionynym wzajemności. Przegrywam w nie notorycznie, okupując ostatnie i przedostatnie miejsca - i nie mogę nawet zwalić winy na pecha, bo na kazdym kroku widzę popełniane przez siebie błędy (i oczywiście zauważam je dokładnie w tym momencie, kiedy na korektę jest już za późno).
Ja po prostu nie umiem planować, nie ogarniam większej ilości zmiennych niż kolor gracza, wielkość pudełka i dekolt koleżanek - i z tego powodu raz za razem zbieram straszliwe cięgi dosłownie od wszystkich (bo absolutnie nie ma znaczenia, czy ktoś gra w daną grę po raz pierwszy czy dziesiąty - na 99% nie zajmie ostatniej pozycji zarezerwowanej dla niżej podpisanego).
I wszystko byłoby w porządku, i nawet bym się tym nie przejmował, i nawet nie planowałbym jakiegoś rytualnego samobójstwa, gdyby nie jedna dokuczliwa okoliczność. Ja te gry chyba naprawdę zaczynam lubić...
Ostatni(o) grałem:
- W roku smoka - naprawdę dobra gra. jedna z moich ulubionych pogromczyń... (Prawie) jak zwykle wygrał Błażej.
- League of six - pierwsza partia obiecująca (mam wrażenie, że nie wykorzystaliśmy jej wszystkich możliwości). Wkurzyła mnie tylko ta głupi promocja w rebelu (99,95 zł) tydzień po tym, kiedy kupiłem swój egzemplarz...
A z fajnych wiadomości: DJcrovley przyszedł z rodzicami i okazało się, że jego Mama uczyła mnie w liceum :-)
o matko!!!!! kim jest jego mama??????
Nauczycielem fizyki
Fizycy ROX!
lo matko!!!!! pozdrow serdecznie mame od sushi :)
o tak Fizycy ROX! :D
Dodaj nowy komentarz